Już kilkanaście miesięcy minęło, odkąd dowiedzieliśmy się, że Kanada, USA oraz Meksyk zorganizują mistrzostwa świata FIFA. To, co do tej pory wydawało się niemożliwe, teraz stało się faktem. Choć to wciąż wiele lat, a emocje z tym związane na dobre rozpoczną się dopiero po kontrowersyjnym mundialu w 2022 roku w Katarze, to już dziś można zastanowić się nad bezsensownym formatem.
Stadion Śląski lepszy od Stadionu Narodowego w Warszawie?
Dlaczego właśnie tak?
Ideą przyświecającą FIFIE jest przede wszystkim zarobek. Im więcej drużyn, tym więcej pieniędzy i tym więcej w kieszeni włodarzy światowej federacji. Oczywiście wszystko zostało przykryte płaszczykiem szerzenia futbolu w wielu innych miejscach świata, które nie mogą awansować do turnieju. Argument nielogiczny, bowiem, jak widać po wynikach, to Europa czy Ameryka Południowa odgrywają kluczowe role od zawsze w światowym futbolu reprezentacyjnym. Jednak naciski były tak duże, że w 2026 roku futbolowe mistrzostwa świata odbędą się w trzech krajach i w zwiększonym formacie. Wystąpi na nich aż o 16 ekip więcej niż dziś. Brzmi to niedorzecznie, ale jak najbardziej realnie.
Jak podzielić 48 państw?
Tak duże zwiększenie udziału państw świata w mistrzostwach nie ma sensu z punktu widzenia sportowego. Wiele drużyn nie będzie miało odpowiedniego poziomu i mecze będą przypominały grę do jednej bramki. Skoro w jednej grupie ma grać Panama (ograna niemiłosiernie na ostatnim mundialu), Zjednoczone Emiraty Arabskie (nigdy na mistrzostwach nie grały) i Anglia, to wynik może być tylko jeden. A przypominamy, że do drugiej rundy awansują dwie ekipy. Kolejny bezsens?
Według niepotwierdzonego ostatecznie formatu 16 grup po 3 drużyny każda będą grały każdy z każdym. Następnie dwie najlepsze ekipy awansują do kolejnej rundy, już pucharowej. Tutaj 32 ekipy, a więc tyle, ile na dzisiejszych mistrzostwach świata w piłce nożnej, zagrają po jednym meczu aż do finału. Dlaczego tak? Na to pytanie odpowiedzi nie ma.
A może zmniejszyć mistrzostwa?
Tak naprawdę jednym słusznym wyjściem jest zmniejszenie liczby uczestników turniejów mistrzowskich. Dlaczego? Wówczas drużyny mogą grać więcej spotkań wzorem mistrzostw w piłce ręcznej. Dzięki temu poziom będzie bardzo wysoki, a ostateczny zwycięzca naprawdę najsilniejszy. To jednak nie w smak mniejszym federacjom, które nie mogąc awansować na mundial piłkarsko, chcą wejść na niego kuchennymi drzwiami. I jeszcze nie odpadać od razu. Przez to futbol przestaje być sportem, a zmienia się już tylko w biznes.
Jesteś gotowy, kibicu?
Zatem najbliższe lata to ostatnie turnieje, które będą miały sens, Dziś już mówi się o zwiększeniu liczby drużyn na mistrzostwach Europy do 32. To wszystko sprawia, że mecze staną się dużo nudniejsze, a rozgrywanie spotkań ze słabszymi sprawi, że kibice przestaną z taką uwagą oglądać rozgrywki o mistrza kontynentu czy globu. Niby nie jest jeszcze za późno, ale by utrzymać władzę nad FIFĄ, sternicy zrobią wszystko, a przecież każdy głos się liczy. Także, a może przede wszystkim, z Emiratów Arabskich czy Curacao.