Kontrowersyjna teza
Wiele osób już na początku będzie oburzone i zacznie dyskusję, ale jak to, przecież to Stadion Narodowy, przecież to Warszawa, stolica…
Ale zawsze znajdzie się jakieś „ale".
Owszem, świetności warszawskiemu obiektowi odebrać nie można. W końcu jest stosunkowo młody, bardzo pojemny oraz jest domem naszej męskiej reprezentacji w piłce nożnej. A piłka nożna to sport narodowy, gdyby ktoś miał wątpliwości.
Naprzeciw wyrósł konkurent, niemal w centrum śląskiej metropolii, istniejący od lat 60 ubiegłego wieku, ale na nowo zyskujący chwałę dopiero po trwającej 8 lat przebudowie Stadion Śląski.
Okazuje się, że jest w stanie pomieścić aż 85 tysięcy osób podczas koncertów (vs 78 tysięcy na PGE Narodowym) i 55 tysięcy podczas wydarzeń sportowych (vs 58 tysięcy).
Najwięcej kibiców Stadion w Chorzowie gromadzi podczas wydarzeń lekkoatletycznych, międzynarodowych mitingów, czyli Memoriału Janusza Kusocińskiego i Memoriału Kamili Skolimowskiej. Ten drugi w 2018 roku przyczynił się do zgromadzenia na trybunach ponad 41 tysięcy kibiców. W bieżącym roku Memoriał ten został włączony do cyklu World Athletics Gold Continental Tour i mimo trwającej pandemii zawodnicy i kibice nie zawiedli. Najbardziej wartościowym wynikiem popisał się zachodni sąsiad, Niemiec, Johannes Vetter osiągając w rzucie oszczepem 97,76, o 72 cm bliżej niż wynosi rekord świata.
Jak mogą wyglądać mistrzostwa świata w piłce nożnej w 2026 roku?
Różne przeznaczenie
Owszem, Stadion Narodowy może się poszczycić goszczeniem M.in. Mistrzostw Europy 2012 w piłce nożnej, ale jest to stadion przystosowany typowo do tej jednej dyscypliny sportowej.
Żaden z obiektów nie będzie jednogłośnie najlepszy, oba mają wady i zalety, a przez to swoich zwolenników. Różnice wynikają z lokalizacji, przeznaczenie, a także odmiennych walorów konstrukcyjnych. Oba jednak warte są odwiedzenia, podczas wysokiej klasy wydarzeń, które dostarczają niesamowitych wrażeń dla kibiców.